Nowe substancje psychoaktywne (novel psychoactive substances, NPS) w swoim działaniu na organizm człowieka mają naśladować klasyczne narkotyki, takie jak: kokaina, amfetamina, tryptamina, czy też leki przeciwbólowe z grupy opiatów. W Polsce zostały nazwane dopalaczami.
|
Autor: dr Leszek Satora - biolog, toksykolog |
Nazwa ta obejmuje substancje pochodzenia naturalnego oraz syntetycznego. Jednak najbardziej trafnym określeniem dopalaczy wydaje się termin „nowe narkotyki”. Ich producenci i dystrybutorzy od samego początku podkreślali ich nieszkodliwość. Jednak tragiczne wydarzenia ostatnich miesięcy sugerują bliższe skupienie się na oferowanych produktach jak również na sposobach ich przygotowania.
„Szukajmy szczęścia w przyrodzie” O. Andrzej Czesław Klimuszko
„Franciszkanin z Elbląga”, ojciec Czesław Klimuszko OFMConv. (1905-1980), autor takich opracowań jak: „Ziołolecznictwo” i „Powrót do ziół”, posiadający, poza zdolnościami do jasnowidzenia, wybitne zdolności fitoterapeutyczne, udowodnił ogromny potencjał przyrody do wykorzystania w medycynie. Jednak, obserwując rynek NPS zauważa się, że potencjał ten używany jest w zgoła innym celu. W ramach oferty nowych substancji psychoaktywnych proponowane są również mieszanki ziół i grzybów, które w Europie Zachodniej stanowią około 20% oferowanych produktów. Do najpopularniejszych gatunków należą: szałwia wieszcza (Salvia divinorum), kratom (Mitragyna speciosa), powój hawajski (Argyreia nervosa), czuwaliczka jadalna (Catha edulis) oraz muchomor czerwony (Amanita muscaria). Mając na względzie liczne doniesienia z oddziałów toksykologii, opisujących różne przebiegi zatrucia po spożyciu tych właśnie gatunków, warto skupić się na czynnikach wpływających na ich toksyczność.
W przypadku roślin wykorzystywanych w ziołolecznictwie, bardzo istotnym jest miejsce ich wzrostu, termin zbioru, sposób przechowywania i przygotowania, o czym pisał ojciec Klimuszko w swoich opracowaniach. Wszystko odbywa się w ściśle określonym czasie, uwzględniającym oprócz okresu ich kwitnienia fazy księżyca i godzinę zbioru, bo od nich zależy ilość olejków eterycznych oraz substancji leczniczych (czynnych). Niezwykle ważny jest również proces przechowywania oraz suszenia. Wątpliwym jest, aby powyższe aspekty były uwzględniane w przypadku roślin będących składnikiem dopalaczy.
Aptekarska dokładność
Dopalacze to także „mieszanki” ziół, do których jak się okazuje, dodawane są substancje syntetyczne mające „wzmacniać” ich działanie. Bardzo istotnym czynnikiem, w wypadku wszelkiego typu mieszanek ziołowych, jest ilość użytych składników. Zupełnie inaczej będą oddziaływały na organizm człowieka mieszanki o parzystej, a inaczej o nieparzystej zawartości składników. Co więcej, czasami dodanie tylko jednego komponentu może diametralnie zmienić oddziaływanie dopalacza i zamiast oczekiwanej euforii i odprężenia, spowodować napad panicznego lęku.
Najnowsze doniesienia wskazują, że owocniki grzybów w zależności od stopnia ich rozwoju (dojrzałości) zawierają różne ilości białka, cukrów oraz innych substancji (w tym psychoaktywnych) wpływających na układ nerwowy potencjalnego konsumenta. Okazało się, że bezpośredni wpływ na działanie substancji czynnych muchomora czerwonego ma mannitol zawarty w owocnikach tego grzyba, który umożliwia im przenikanie bariery krew-mózg. Nie uwzględnianie powyższych faktów (w zależności od stopnia rozwoju owocniki muchomora zawierają znacząco różne ilości mannitolu) znacząco wpłynie na działanie NPS, w składzie którego znajduje się wspomniany grzyb halucynogenny.
Różny skład, różny efekt
Kompanie chemiczne, najczęściej ulokowane w Chinach, Indiach, Pakistanie, opracowują i wytwarzają ogromne ilości nowych substancji psychoaktywnych, które są następnie sprowadzane do Europy. Kolejnym etapem ich drogi są hurtownie, w których są one przetwarzane i pakowane. Tutaj uzyskują swój końcowy skład i nazwę. Wydaje się, że właśnie ten etap, przetwarzania i pakowania, wywiera najistotniejszy efekt na ich działanie. Ostatnio w USA opisano kilkudziesięciu pacjentów, w tym kilka zgonów użytkowników syntetycznych kannabinoidów, do których dodany został brodifakum, będący trutką na szczury. Zastosowanie powyższego „ulepszacza” pozostaje niejasne, być może „producent – wynalazca” miał za cel lepsze przenikanie przez błony śluzowe NPS, co wzmocniłoby działanie dopalacza.
Obserwowane w Polsce przypadki zgonów po NPS, mogą również mieć związek z jakimś, bliżej nie określonym „dodatkiem”, który diametralnie zmienił działanie nowego narkotyku. Próba odpowiedzi na pytanie „dlaczego tak się dzieje?” może być zawarta w podstawowych definicjach toksykologicznych, takich jak synergizm i antagonizm. Pierwszy określa jednoczesne wprowadzenie dwóch lub więcej różnych substancji toksycznych (w wypadku NPS substancji działających na ośrodkowy układ nerwowy), które może spowodować bardzo niebezpieczne, znaczne zwiększenie działania danego dopalacza. Antagonizm jest zjawiskiem przeciwnym, np. dwie substancje osłabiają lub nawet znoszą swoje działanie w organizmie. Jest jeszcze jeden aspekt związany z oddziaływaniem NPS na organizm człowieka, a mianowicie idiosynkrazja. Termin związany z osobniczą reakcją organizmu na działanie wprowadzonego związku chemicznego, wynikającą z nieprawidłowością przemian biochemicznych. Uproszczając, użytkownicy dopalaczy mogą w różny sposób reagować na dany NPS. Może to być związane z uwarunkowaniami genetycznymi lub też jest to stan nabyty w trakcie długotrwałego kontaktu z daną substancją.
Nie daj na sobie eksperymentować
Sytuacja z dopalaczami przypomina trochę laboratorium, w którym prowadzi się obserwacje nad działaniem różnych substancji na żywy organizm, z tą tylko różnicą, że układem eksperymentalnym nie są przysłowiowe białe myszki, tylko człowiek. Wprawdzie tak właśnie postępował znakomity chemik i farmakolog Alexander Shulgin (1925-2014), ‘wynalazca’ nowych substancji psychoaktywnych. Jednak, gdy sprawdzał na sobie działanie każdego nowo odkrytego narkotyku, za każdym razem wytwarzał go we własnym doskonale wyposażonym laboratorium i przyjmował w dawce nie stanowiącej bezpośredniego zagrożenia życia. Należy również podkreślić, że Shulgin był światowej sławy biochemikiem i farmakologiem publikującym wyniki swoich badań w renomowanych periodykach naukowych. Jego prace są do dziś wykorzystywane przez innych naukowców na całym świecie. Można więc śmiało powiedzieć, że wiedział on nie tylko co zażywa, ale również w jaki sposób będą następowały przemiany biochemiczne danej substancji w organizmie człowieka.
Hurtownie, w których przygotowywany jest ostateczny produkt trafiający do użytkowania, nie są specjalistycznymi laboratoriami wyposażonymi w najwyższej klasy aparaturę obsługiwaną przez doświadczonych naukowców. Ich produkty, na co wskazują badania prowadzone w laboratoriach kryminalistycznych, to często „nowatorskie kompozycje”, które wywołują nieoczekiwane efekty działania i zagrażają bezpośrednio życiu potencjalnego konsumenta.
Nowe narkotyki, nowe wyzwania dla lekarza toksykologa
Eksperymenty producentów z nowymi substancjami psychoaktywnymi (dopalaczami), to chyba największe wyzwanie dla lekarzy toksykologów pracujących na oddziałach zatruć. Każdy pacjent zatruty NPS stanowi „osobne wyzwanie”, postawienie szybkiej i dokładnej diagnozy wiąże się z prawidłowym rozpoznaniem zatrucia oraz określeniem substancji toksycznej i dokładnej ilości przyjętej dawki. Niestety, najczęściej pacjenci trafiający na oddział toksykologii są nieprzytomni lub bez logicznego kontaktu. Jeśli nawet jest z nimi kontakt, to i tak nie są w stanie udzielić istotnych informacji pozwalających na wdrożenie prawidłowego leczenia. Lekarz toksykolog dysponuje wprawdzie laboratorium analiz toksykologicznych, ale jest ono w stanie oznaczyć około 100 różnych substancji. W praktyce jest to zbyt mało, aby dokonać pełnej analizy toksykologicznej materiału pobranego od potencjalnych pacjentów zatrutych dopalaczami. W przypadku ciężkiego zatrucia decydują minuty, aby wdrożyć właściwe postępowanie medyczne. W wielu przypadkach, gdy nie ma możliwości szybko oznaczyć substancji czynnych zawartych w NPS, lekarzom pozostaje jedynie leczenie objawowe, które niestety ma wiele ograniczeń. Zazwyczaj polega na przywróceniu i utrzymaniu podstawowych funkcji życiowych.
Podsumowując nasze krótkie rozważania na temat zagrożeń jakie niosą za sobą nowe substancje psychoaktywne, określane niegroźnym mianem dopalaczy, należy podkreślić potencjalne niebezpieczeństwo związane z ich stosowaniem (bezpośrednie skutki zatrucia). Kolejnym elementem, który dopiero za kilka lat będzie można w miarę rzetelnie ocenić jest ich wpływ na układ nerwowy młodych osób, ich najczęstszych użytkowników. Ludzki mózg jest organem niezwykle delikatnym, w pierwszej kolejności narażonym na działanie różnych mieszanek psychoaktywnych bezpośrednio wpływających na jego funkcjonowanie. Medycyna na razie nie jest w stanie określić odległych zmian jakie pociąga za sobą używanie substancji psychoaktywnych o różnym składzie. Aby w pełni odpowiedzieć na to zagadnienie, musi niestety upłynąć trochę czasu, przez okres którego trzeba „zebrać” i przeanalizować poszczególne przypadki zatruć powodowane przez NPS. Dopiero na tej podstawie będzie można określić przybliżony wpływ poszczególnych mieszanek substancji chemicznych na ośrodkowy układ nerwowy, jak również na inne narządy wewnętrzne (wątroba, nerki).
Konkluzja końcowa
Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione aspekty związane z dopalaczami, nie można oprzeć się wrażeniu, że producenci i dystrybutorzy NPS z jednej strony zarabiają ogromne pieniądze, z drugiej używają swoich „klientów” jako myszki laboratoryjne….